Jeśli chodzi o łowienie ryb w drodze przez ciągnięcie za jachtem przynęty (zwane z ang. trolling) to zapomnij o wydawaniu forsy na kevlarowe wędki, wymyślne plecionki i kołowrotki do zadań specjalnych!
Złap jojo (do nawijania żyłki), 30m żyłki 2mm, kalmara z dużym hakiem z nierdzewki i parę rękawiczek. Koszt zestawu poniżej 100PLN, a jeśli widzałeś kilka lekcji Adama Słodowego, jojo i przynętę możesz zrobić łatwo sam. Co można tym wyciągnąć z wody? Bez większego wysiłku nawet 20kg solandrę (inaczej wachę, ang. wahoo) – fotka poniżej, wideo tu.
Solandra ma niebywale delikatne mięso i należy ją gotować krótko, inaczej robi się sucha. Najlepiej jednak smakuje na surowo w postaci sashimi. Koniecznością na lądzie jest lekkie zmrożenie mięsa celem zabicia bakterii – z doświadczenia wiem, że rybę wyciągniętą dopiero co z morza, zagryzioną imbirem (posiadającym właściwości bakteriobójcze) i wasabi można jeść bez zbędnych ceremonii. Próbowaliśmy jak dotąd surowe mięso większości złowionych ryb i jedyne co czuliśmy po spożyciu to niebo w gębie, ewentualnie niedosyt! Najczęściej hak na Atlantyku łapie około 10kg mahi mahi, również wybornie smakująca bez poddania obróbce termicznej. Bliższe Polsce wody Morza Północnego oferują głównie makrele, Morze Śródziemne obfituje w tuńczyka. Pewnie tą samą metodą wyciągniesz z Bałtyku dorsza.
Chcesz wiedzieć więcej o szczegółach wędkarskich? Pytaj w komentarzach.
Owocnych łowów i smacznego!