Dawno już nie zaglądaliśmy na nasz blog, a to wszystko za sprawą braku dostępu do internetu. Kolejna rzecz, której uczymy się podczas tej wyprawy – funkcjonowanie bez dostępu do sieci. Okazuje się, że się da i musimy przyznać dobrze nam z tym. Dopiero teraz zauważamy jak internet wciąga i okrada nas z bezcennego czasu. Pierwsza rzecz jaką zawsze robiliśmy docierając do miejsca przeznaczenia było sprawdzenie czy są dostępne otwarte sieci. Jeśli nie było, wpadaliśmy w lekka panikę. Jak to, mamy żyć bez internetu?! Teraz jesteśmy totalnie wyluzowani. Zapływamy do pięknych, dziewiczych miejsc, robimy rozeznanie co się dzieje pod wodą, odpoczywamy i dopiero później sprawdzamy czy mamy stałe połączenie ze światem. Dziś doceniamy jeśli go nie ma. Dzięki temu większą uwagę poświęcamy sobie, książce i innym czynnościom, które nas pochłaniają.
Wiele się u nas wydarzyło od ostatniego wpisu. Aktualnie jesteśmy na Curacao, ale zanim do tego dojdę zatrzymam się jeszcze na Grenadzie.
Zanim opuściliśmy Grenadę postanowiliśmy odwiedzić pierwszy na świecie podwodny park rzeźb.
Znajduje się w południowo-zachodniej część wyspy w Moiliniere Bay. Cała koncepcja narodziła się po tym, jak w 2004 roku huragan Ivan nawiedził wyspę i w dużym stopniu wyniszczył faunę i florę.
Jason deCaires Taylor, rzeźbiarz artysta, z zamiłowania nurek poruszony tragedią wpadł na pomysł stworzenia podwodnego parku rzeźb, który miał pomóc ratować ekosystem. Park został założony w 2006 roku. Rzeźby tworzą sztuczną rafę dając solidną bazę wzrostu koralom, gąbkom i algom, których nieskończona ilość drobinek unosi się w wodzie w oczekiwaniu na punkt zaczepienia. Podwodna galeria ma również przyciągać turystów w tą część wyspy, tym samym odciążyć pozostałe podwodne zakątki, aby koral miał możliowość szybszej regeneracji.
Na głębokości od 2 do 12 metrów znajduje się 65 rzeźb romieszczonych na 800 metrach kwadratowych morskiego dna. Wszystkie rzeźby zbudowane zostały z ekologicznego materiału.
Koral bardzo szybko zaadoptował sztuczną rafę i zaczął nadawać rzeźbom przeróżne kolory i kształty. Ciekawy projekt, który mamy nadzieję w szybkim tempie przysłuży się do odbudowy życia. Na nas jednak nie zrobił dużego wrażenia. Może dlatego, że przejrzystość wody tego dnia była dość słaba i nie pozwoliła na ukazanie pełni barw, a może to jeszcze za wcześnie na magiczne efekty.