Odcinek XXII – Rejs Trynidad – Gwadelupa z przystankiem na Martynice

Chaguaramas to jak do tej pory najmniej atrakcyjne z odwiedzonych przez nas kotwicowisk. Mimo nie najepszej prognozy postanawiamy wciągnąć kotwicę i teleportować się do jakiejś pięknej zatoki z krystaliczną wodą i żółwiami zamiast statkami i ropą wokół jachtu. Po wyjściu z zatoki Paria obieramy kurs północno-wschodni i trzymamy się nawietrznej…
Gwadelupa zaskakuje nas bogactwem życia w rezerwacie Jaques’a Cousteau i silnym spadowym wiatrem w nocy. Żegnamy ją krótką wizytą w Deshaies.

Śladami Cousteau – Gwadelupa

Nazwana była przez Karibów Karukerą, Wyspą Pięknych Wód. W 1493 roku przemianowana przez Krzysztofa Kolumba na Santa Maria de Guadalupe de Extramadura (na cześć hiszpańskiego klasztoru).  W drugiej połowie XVII wieku, Francuzi skrócili nazwę do Gwadelupa.

IMG_0721

Zatrzymaliśmy się w zatoce Malendure leżącej pomiędzy Wyspą Gołębi (Pigeon Island) a górzystą częścią Gwadelupy, Basse-Terre. Kotwicowisko znajduje się w samym sercu rezerwatu morskiego im. Cousteau, słynnego badacza oceanów, który uznał ten akwen za jedno z 10 najpiękniejszych miejsc do nurkowania na świecie. Już po pierwszym skoku z jachtu do wody mieliśmy okazję przekonać się o bogactwie życia podwodnego – pływaliśmy z żółwiami i małymi rekinami a dno morza usłane było gigantycznymi karaibskimi ślimakami.

IMG_0685Dzień później wybraliśmy się na całodniowe nurkowanie z rurką wokół Wyspy Gołębi. Tam świat podwodny eksploduje życiem i to już zaledwie na kilku metrach głębokości. Tak pięknej i tętniącej całą paletą kolorów rafy oraz różnorodności ryb nie widzieliśmy jeszcze nigdy.

IMG_0760

IMG_0766

stoplightparrotfish14

Największe wrażenie zrobiła na nas Papugoryba. Jej wyjątkowe piękno kryje się w intensywnych kolorach wszystkich odcieni tęczy, które ulegają zmianie wraz z osiągnięciem dojrzałości (na fotografiach jeden z zaobserwowanych gatunków: młody osobnik po lewej, dojrzały poniżej).

ryba papuga res

Obok uroku zewnętrznego podobno kryje w sobie również bogactwo smaków. Ze względu na to, że jej dieta składa się głównie z żyjących na rafie alg zawierających toksynę (cigua), zjedzenie jednak zbyt dużej papugoryby może skończyć się ciężką i  nieuleczalną chorobą – ciguaterą.

 

Jedliśmy natomiast, pierwszy raz w życiu, Skrzydlicę Ognistą.

skrzydlica2Na każdej, odwiedzonej przez nas wyspie, natrafialiśmy na plakaty ekologów namawiające do polowania na tego drapieżcę. Wypuszczona przez hodowców Skrzydlica rozprzestrzeniła się w wodach Atlantyku i Morza Karaibskiego w bardzo szybkim tempie. Nie ma tu naturalnych wrogów, dlatego stała się poważnym zagrożeniem dla równowagi ekosystemu. Mimo tego, że jest toksyczna i potrafi być niebezpieczna dla człowieka, postanowiliśmy przysłużyć się ochronie środowiska i zapolowaliśmy na nią z kuszą. Skrzydlica jest dość statycznym celem a po odcięciu wszystkich kolców, w których znajduje się jad, staje się całkowicie bezpieczna. Okazała się być niezłym przysmakiem – jej mięso jest delikatne, soczyste i prawie nie ma ości.

IMG_0881

Chwilowy postój w ślicznym miasteczku Deshais, głównie w celu odprawy celnej i uzupełnienia wody. Do jedynego miejsca, które ją oferowało, można było podpłynąć tylko pontonem. W takich chwilach nieocenione stają się 5 litrowe baniaki po wodzie mineralnej.

Jutro ruszamy na Antiguę…